
Chęć poszukiwań, świadomość muzyczna (Sweatson jest wykształconym muzykiem) oraz swego rodzaju dźwiękowa higiena artysty doprowadziły do powstania albumu wykraczającego w przyszłość w stosunku do tego co dzieje się na scenie twórców związanych ze wspominanym wielokrotnie Brainfeederem. Mamy tu wszystko co powinno składać się na porządną, new-beatową produkcję. Są ujmujące, eteryczne melodie, przestrzenne trzaski i mlaski, tłuste basowe wobble, zaskakujące rozwiązania rytmiczne i nietypowe aranże. To co zaskakuje to elegancja z jaką Sweatson żongluje tymi elementami i stopień uporządkowania kompozycji, które z założenia mają sprawiać wrażenie chaotycznych i powstałych w wyniku błędu lub przypadku. Only Mountain nie jest agresywny jak większość eksperymentalnych produkcji w których hardkorowy mastering, absurdalna kompresja i przeładowane aranże to normalka. Najnowszy album Take pokazuje że nowoczesny, bezkompromisowy charakter produkcji nie musi być celem samym w sobie, za to jest doskonałym środkiem mogącym zapewnić ogromną przyjemność obcowania z dźwiękiem. Enjoy!
pozdro
cziken
3 komentarze:
ej, man - ta płytka jest kozacka!
Cziken, jaki Ty masz talent do pisania, I'm impressed!
dzięki o Wielki JuNouMiKróle! :)
Prześlij komentarz