wtorek, 25 maja 2010

Take

Niestygnąca fascynacja nową muzyką elektroniczną z pogranicza IDM, dub stepu i organicznego hip hopu sprawia, że większość moich ostatnich postów traktuje o artystach z LA. Tak będzie i tym razem, ponieważ w moje ręce trafił właśnie album Only Mountain (Alpha Pup 2010) nijakiego Sweatson'a Klank'a stojącego za projektem Take.


Chęć poszukiwań, świadomość muzyczna (Sweatson jest wykształconym muzykiem) oraz swego rodzaju dźwiękowa higiena artysty doprowadziły do powstania albumu wykraczającego w przyszłość w stosunku do tego co dzieje się na scenie twórców związanych ze wspominanym wielokrotnie Brainfeederem. Mamy tu wszystko co powinno składać się na porządną, new-beatową produkcję. Są ujmujące, eteryczne melodie, przestrzenne trzaski i mlaski, tłuste basowe wobble, zaskakujące rozwiązania rytmiczne i nietypowe aranże. To co zaskakuje to elegancja z jaką Sweatson żongluje tymi elementami i stopień uporządkowania kompozycji, które z założenia mają sprawiać wrażenie chaotycznych i powstałych w wyniku błędu lub przypadku. Only Mountain nie jest agresywny jak większość eksperymentalnych produkcji w których hardkorowy mastering, absurdalna kompresja i przeładowane aranże to normalka. Najnowszy album Take pokazuje że nowoczesny, bezkompromisowy charakter produkcji nie musi być celem samym w sobie, za to jest doskonałym środkiem mogącym zapewnić ogromną przyjemność obcowania z dźwiękiem. Enjoy!







pozdro
cziken

3 komentarze:

sZu pisze...

ej, man - ta płytka jest kozacka!

JuNouMiCrew pisze...

Cziken, jaki Ty masz talent do pisania, I'm impressed!

cziken pisze...

dzięki o Wielki JuNouMiKróle! :)