Forumowa krytyka (tak, tak, zacząłem przez chwilę czytać omijane od dawna rapowe fora dyskusyjne) trochę mnie zaskoczyła, ale to chyba dlatego, że dawno nie miałem do czynienia z młodszymi słuchaczami/fanami polskiego rapu. Specyficzne towarzystwo.
W każdym razie poniżej recenzja autorstwa Marka Falla wraz z jeszcze ciekawszą recenzją albumu zespołu Niwea, o którego to singlu rozgorzała swego czasu na naszym blogu ostra dyskusja.
Cały miesięcznik Hiro w wersji elektronicznej (pdf) do pobrania na www.hiro.pl.
piona,
fat groh
4 komentarze:
nie kojarzyłem nazwiska tego recenzenta do tej pory, ale uważam, że z obiema opiniami trafia w sedno
Przyznam, że ja też byłem w szoku odwiedzając ślizg.eu hehe ale tam są najwyższej klasy eksperci od hip-hopu więc nie ma z czym do nich wyjeżdżać ;-) A za płytkę serdecznie dziękuję, pręży się i piękni właśnie na półce obok Suff Daddiego z którym do mnie przybyła. Miód malina!
"dla udawanych pojebów i pracowników agencji reklamowych"
dziekuje dobranoc
wszystko spoko. niwea to marnowanie płyt cd - nic więcej. qulturap chce na chamca promować jakieś swoje "dziwolągi", które nie mają jakiegokolwiek smaku, ani nawet "wpadania w ucho". Na początku był Młodzik, na którym wywarto presję zrobienia z instrumentalnej płyty, normalną producencko-rapową, przez co zepsuto jego podkłady. Potem Etamski ze swoim schizowym światem, którego jednak można było jakoś znieść. Jednakże niwea to jest przegięcie ostateczne.
A co do JNM EP4, zadam tylko jedno pytanie:
Dlaczego daliście tam OSTR, który jest najsłabszym ogniwem od lat?
Prześlij komentarz