Belgia. Otóż jak się okazuje kraj ten wydał na świat nie tylko świetnych mushupowców (patrz post poniżej) ale również całkiem konkretnych świrów jeśli chodzi o sprzęt studyjny. Totalnie zajaralem sie analogowymi filtrami belijskiej manufaktury dzialajacej pod nazwą Sherman. Sprawdźcie w jaki cudowny sposób te dzikie maszyny potrafią rozpieprzać dźwięki:
kliknij zakładę "Sounds"
a tutaj filmik dla tych co potrzebują zobaczyć żeby uwierzyć (Sherman w konfrontacji z Elektron Machinedrum):
Dobra, 800 dolców to w czasie kryzysu konkretny hajs ale postanowiłem nie zapłacić stoenowi a zdobyć takiego potwora! może uda się nabyć wersję z zasilaniem na korbę... :)
pozdro
cziken
p.s. fil swoim majspejsowym debiutem zmobilizował mnie do odświerzenia mojego spejsa... wrzuciłem kilka nowych numerów... zapraszam
James Blake headlinerem OFF Festivalu
1 tydzień temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz