Armand Van Helden dj i producent urodził się w Bostonie.
Van Helden zaczął przygodę z muzyką w wieku 13 lat, kiedy kupił swój pierwszy automat perkusyjny. Jego pierwszy singiel „Stay On My Mind (1992r)” pod pseudonimem Deep Creed może nie zrobił wielkiego szumu, ale jak dla mnie dobry old school deep house. Nie minęło dużo czasu, a Armand atakuje podziemną scenę House już pod pseudonim AVH numerem "Witch Doctor". Ciężki hipnotyczny bit plus vocal stwarza mu dużą szansę na zaistnienie na scenie klubowej.
"Stay On My Mind" (Ska Ska mix)
Mr Van Helden zaczyna się rozkręcać - robi remixy utworów dla New Order, Deep Forest, Dee Lite i Faithless.
Ale przełomem jest remix dla Tori Amos - Professional Widow (1995r), prawdziwa bomba parkietowa, do tej pory widnieje mojej set liście.
W roku 1996 AVH wypuszcza swój pierwszy album "Old School Junkies" (dzięki Krzywemu miałem przyjemność go po raz pierwszy usłyszeć).
Znalazły się na nim klasyki takie jak „The Funk Phenomena”, „Work Me Goddamit” czy „Allright”. Ten album zmienił dużo w mojej głowie, świetne traki, jaram się nimi do dziś.
Rok później pojawia się nowy singiel "Ultrafunkula", który zamiata parkiety klubowe i staje się hitem.
Armand nie spoczywa na laurach i 1999 roku wypuszcza swój drugi album "2 Future 4 U". Pamiętam do dziś, jak z moim przyjacielem Krzywym byliśmy w 3-mieście i przypadkowo w empiku zauważyliśmy ten album.
Słuchaliśmy go chyba non stop przez 2-tygodnie, moim zdaniem był to przełom w karierze. A że każdy track na tej płycie jest po prostu wypasiony to chyba nie muszę pisać! Atmosferyczny „Mother Earth feat Tekitha from Wu-Tang Clan”, "Psychic Bounty Killaz Pt .2 feat Dj Sneak" następna petarda, już nie wspomnę o „U Don't Know Me” i „Flowerz” i moim ulubionym „Summertime”. Ten album to naprawę kawał dobrej roboty Mr Armanda, po prostu szacun za to co zrobił dla muzyki House.
W roku 2000 zostaje wydany nowy album "Killing Puritans". Słychać już zmianę w stylu. Dosyć znany z TV numer „Koochy” jakoś nie trafia w moje upodobanie, jedynie "Full Moon feat Common" zachowuje stary styl i wydaje mi się, że był to jedyny dobry numer na tej płycie.
Nagle urywa się słuch o AVH. Tworzone są reedycje jego starych numerów, aż w końcu zaskakuje świat i wypuszcza na świat singiel „Hear My Name”. Totalnie odmienny styl muzyczny niż prezentował parę lat temu. Wydaje się, że targetem jest teraźniejszość i popularyzacja progressive house'u.
Myślałem, że to przypadek przy pracy, ale dobił mnie jeden z bardziej komercyjnych kawałów roku 2004 „My My My”. Kompletnie załamany poczynaniami Pana Armanda stwierdziłem, że coś musi być nie tak, nie wiem czy znudzony tymi całymi trasami po świecie, czy znudzony old school housem albo „Mo Money Mo Problems”, jak to powiedział świętej pamięci Notorious B.I.G. Albo tak się to kręci w dzisiejszych czasach albo jesteś teraźniejszy albo jesteś nikim? Chyba że jest takim Nostradamusem muzyki i przewiduje co się wydarzy ;P
[re-edit]
Faktycznie tak jak zauważył "m.floyd" zapomniałem napisać o projekcie „AVH feat DIZZEE RASCAL – Bonkers” ale zrobiłem to celowo bo raczej ten kawałek nie jest kozakiem, a rewolucji nie będzie ;)
Pozdr
JoNkpeR
10 komentarzy:
historia dziwnie sie urywa.
dziwnie, bo wlasnie w tym momencie armand ponownie swieci chartsowe triumfy z plastikiem nagranym dla rascala - bonkers.
ju nou?
:)
piona floyd! wlasnie chcialem wspomniec o bonkersie. jest nawet clip: http://www.youtube.com/watch?v=Ci40ae8BlcE
Mi się podoba ten kawałek... może nie słucham namiętnie w domu. Ale w klubie? Byłoby spoko.
e tam plastik - polecam dubstepowy remix bonkers autorstwa Doorly :)
http://www.youtube.com/watch?v=nK4mlmMXP5k
poza tym tekst "heavy bass line is my kind of silence" to jedna z linijek ktore ostatnio najbardziej zapadly mi w pamiec
pozdrawiam.
jesli moge zaspamować komentarze, to jeszcze wspomne o swietnym albumie "sampleslaya - enter the meat market", ktory sie w zestawieniu nie pojawil, a kozakiem jest :)
" zapomniałem napisać o projekcie „AVH feat DIZZEE RASCAL – Bonkers” ale zrobiłem to celowo bo raczej ten kawałek nie jest kozakiem, a rewolucji nie będzie "
jak to nie? toz to hit nad hity. i przekozak. my my my tez megamocne. a ze komercyjne??? co w tym złego? w kazdym razie swietny post.
armand van helden 2 future 4 us....od tego się dla mnie wszystko zaczęło...straszny sentyment mam do tego pana. moj pierwszy guru:) teraz raczej patrze na to co robi z przymrużeniem oka..chociaż necessery evil wcią niszczy;)
brakuje jak slusznie zauwazyl Owiec, zajebistego Hiphopowego instrumentalnego Sampleslaya no i ostatniej plytki Ghettoblaster (2007)
Bo to jest tak, że pająk sie jarał całe życie AVH ale ostatnie 5 lat zamulił na xboxie i mu dużo uciekło ;)
hehe uciekło ale faktem jest to ze ten album sampleslaya jest hiphopowym killerem ;)
Prześlij komentarz