Skoro 2010 rok się skończył, tak jak na miliardzie innych blogów, a parę razy i tutaj, wymienię parę płyt (EP i LP), które w ubiegłym roku przesłuchałem o kilka razy za dużo. Wszystkie wydane były w ubiegłym roku, oprócz jednej, która dostaje wyróżnienie honorowe za to, że stopniem swojego hardkoru, rozłożyła mnie na łopatki. A w zeszłym roku szukałem głównie właśnie hardkoru, a przy tym przestrzeni, napięcia i skrajności. W związku z tym podobały mi się szczególnie (w przypadkowej kolejności):
Titus Andronicus - The MonitorSalem - King NightThe Gaslamp Killer - Death GateCrystal Castles - Crystal CastlesBoy 8-Bit - The KeepSurkin - Silver IslandsD.End - RunMums of Death - Golden AxeThe Phantom - The PhantomKingdom - Mind ReaderSonar Soul - AdoreA płytą z 1995, ale odkrytą w zeszłym roku, którą się jaram jest
RMB - The World Is Yours.
Nie twierdzę, że to najlepszy zestaw 2010, bo wielu rzeczy, ponoć dobrych, nie syłszałem. Inne są na pewno bardzo dobre, ale mam wrażenie, że wspomina się o nich na każdym blogu, jaki czytam. O jeszcze innych zwyczajnie zapomniałem. Mimo to mam nadzieję, że powyższa, niekompletna i całkowicie subiektywna lista kogoś zainteresuje.
Pozdrowienia!
DJ Fil
3 komentarze:
wtf co za gowna sluchasz....
Hahahaha, dobry diss :]
B.
:D
proponuję konkurs na najgorszą z wymienionych :)
Prześlij komentarz