Kiedyś na jednej z wycieczek szkolnych usłyszałem na jednym ze straganów z kasetami (które wtedy kosztowały po 20 tysięcy złotych) tekst, który nie zestarzał się do dziś:
JA WIEM, ŻE CZASEM SĄ UPADKI I WZLOTY, DZIEWCZYNY TO NIC WIĘCEJ JAK TYLKO KŁOPOTY!
XXVIII Międzynarodowy Festiwal Piosenki w Sopocie, 22 sierpnia 1991:
potem zarządził Liroy, a co było wcześniej?!
trafiłem dziś na taki oto numer zespołu ponoć punkowego: Deuter - Nie ma ciszy w bloku (1987)
A teraz smaczek dla b-boyów prosto od nieśmiertelnego Franka Kimono (1984!):
Ale najbardziej podoba mi się puenta z tej strony: "Gdy ktoś , zapyta mnie ,kiedy zakochałem się w G-Funk’u to mu odpowiem że G-Funk zakochał się we mnie."
"Z tych istotniejszych mniej więcej chronologicznie, w większych lub mniejszych partiach, użyte były:
2562 - channel two Ela Adamiak - jesienna zaduma skream - sandsnake anders ilar - ludwijka 5 christian bloch - dawn headhunter - entity beat pharmacy - ghostships rasmus moebius - vintage sngl filtr - all form frank bretschneider - a soft throbbing of time krill minima - the sea horse and the soft coral hieronymous - waiting distance & skream - wise man rhythm & sound - aerial christian bloch - the struggle quantec - ray of hope alva noto - u 07 quantec - ray of hope (a made up sound rmx) trg and dub - loosing marbles martyn - suburbia headhunter - drop the waste rhythm&sound - best friend pulshar - dub by the river 2562 - theorem organon - pure
+ jeszcze trochę materiału cudzego i swojego we własnych edycjach..."
Prawdziwa parkietowa bomba od nowojorskich 1200 Warriors, wyszła też w remixie chi-town's best - the original house gangster DJ Sneak. Do kupienia na beatporcie! Na pewno poleci w sobotę w Ministerstwie, gdzie z Jankiem Miankiem będziemy molestować parkiet naszymi największymi bangerami i lać przez dziurkę od klucze woskowe delicje. Zero szczypania, w końcu Andrzejki! ;)
Serdecznie zapraszam, na pewno będzie grubo! Może nawet Janek pożyczy mi jakiś ładny kardigan, co bym stylistycznie nie odstawał. Plakat zmontował Bartek Szymkiewicz, gorący ziom od bugcity i hell-hotel! Tak go lansuję a on i tak logo nie chce zrobić, lewar jeden.
I mi udzielił się nastrój końca roku (na blogu brakuje tylko ozdób świąteczno-noworocznych). Kilka traków, ktore szczerze mnie wzruszyły przez ostatnie miesiące:
Surkin feat. Chromeo - Chrome Knignt
Świetne brzmienie, nawiązujące do klubowej elektroniki wczesnych lat 90, ale zarazem bardzo nowoczesne i świeże. Plus ekstra wokal Chromeo. Mogę tego słuchać bez końca.
Moby - I Love To Move In Here
Melancholijny, a przy tym bardzo taneczny, singiel z nowej płyty Moby'ego. Czy smutek i radosc to nie najlepsze połączenie na parkiecie? :) Warto wspomnieć o paru niezłych remixach tego kawałka (np. w wersji Crookers).
DJ Mujava - Township Funk
Mocny i bardzo surowy numer w niemal acid house'owym klimacie. Z tym że bas i rytmika na miarę dzisiejszych wymagań. Tak, jak kawałek Surkin/Chromeo - w ogóle się nie nudzi :)
A z bardziej oldskulowych rzeczy podobały mi się:
740 Boyz - Shimmy Shake
Prostacki i szowinistyczny hip-house z początku lat 90. Mnóstwo energii i niesamowity parkietowy potencjał. Jaram się :)
Żeby rozckliwić się nieco na koniec i sięgnąć do zupełnie oldskulowych rzeczy, kawałek, który bardzo lubię, śpiewany przez gościa, którego bardzo lubię.
Kiedyś wyznawałem teorię, że rap skończył się w momencie pojawienia się 50centa.
Jednak nie jest tak źle dorwałem ostatnio kilka świetnych, tegorocznych płytek. Najpierw coś dla tych którzy mają dość zimna i śniegu za oknem, a jeśli do tego tak jak ja chcielibyście odwiedzić Australię (bo tam nakręcony jest teledysk) to rzućcie okiem i uchem na pierwszy od 10 lat klip kalifornijskiego zespołu People Under The Stairs. Polecam cały album FUN DMC, a przed Wami The Wiz:
Ze bardzo dobrą płytą wrócił legendarny członek TCQ Q-Tip. Jego Renaissance to płyta, do której wracam z przyjemnością dość często (właśnie pojawił się winyl w Polsce -> SIDE ONE).
Są już dwa klipy, ale wrzucę inny numer z płyty. a co?! Zamykający płytę "Shaka" :
J Dilla ma w Polsce rzeszę fanów, więc pewnie wszyscy już o tym napisali, ale warto nastrojowo skończyć notkę ;) W tym roku wyszła płytka brata wyżej wymienionego. Illa J (jak mawiają Francuzi: le petit frère de J Dilla) stanął na wysokości zadania. Najpierw numer, którego na płytce Yancey Boys nie ma, ale zobaczcie ilu znanych propsuje młodziaka:
Na koniec skoro miało być nastrojowo to proszę: "All Good"
Dzisiaj na stronie głównej nowejmuzyki znalazłem link do ciekawego zestawienia - 20 best mixes of 2008. Co prawda został jeszcze dobry miesiąc na mixy, ale widać panie i panowie z Fact Magazine uznali, że już czas.
Zestawienie poprzedzone jest ciekawym i prawdziwym wstępem nt. wszechobecnego zalewu internetu przez idealne abletonowe mixy (chociaż aż tak dużo ich nie jest ;)) i tym, że nie zawsze set to tylko suma zawartych w nim kawałków. Niektórym udaje się wycisnąć z tego dużo więcej...
Później już jedziemy od 20 do 1, czyli od Ghost Box (recording label for artists that find inspiration in library music, folklore, vintage electronics and haunted television soundtracks - nice!) do samego mistrza Applebima, który w swoim podcaście gra kawałek z OST do Rocky'ego 3, post-rockowe bomby, klasyczne berlińskie dub-techno a ostatnią godzinę edukuję z dubstepowych rytmów.
Ja sam znam tylko (aż?) 3 mixy z tej dwudziestki, ale za to znam [lans mode on] (i mam nawet na pulpicie playliste! ;)) i kocham już jakiś czas numer jeden z listy czyli mix Applebima. [lans mode off]
Polecam przejrzeć całą listę bo jest to selekcja bardzo szeroka. Od blog-house, fidget & wobblin bass klimatów, przez disco, rock'n'rolla, acid-folk, mroczne dubstepy a także stare dobre techno music i Bóg wie co jeszcze. Wiadomo, selekcja mocno subiektywna, ale nie można powiedzieć, że któryś z mixów jest nudny, odtwórczy czy też po prostu "z dupy" (chociaż pewnie ktoś się do Crookersów przyczepi... ;)).
Kukuryku! :) Dzieki Wodzu Grohu za linki loginy i inne tajemne zaklecia, dzieki ktorym moge radosnie zapiac na junoumi blogu. Zapraszam do sluchania dzis (wtorek) o godz 21, audycji Klubowe Granie w radiu PIN 102 FM. Bedzie troche aktualnie jarajacej mnie muzyki oraz garsc premier z mojego sonarowego projektu.
Bardzo udana imprezka. Dzięki wszystkim za przybycie, było ekstra miło. W lokalu szybko się zrobiło cieplutko mimo początkowych dysfunkcji systemu grzewczego i było gorąco do piątej nad ranem. Wielki szacun dla tych, którzy dotrwali do mojego seta o 4.20 i dawali radę skakać pod sufit przy b-more'owym remixie "Respect" Arethy Franklin. Wszyscy zagrali naprawdę w pytkę, trochę za długo ;), ale w pytkę. Oczywiście molestowałem kolegę Yaca o wrzucenie swojego seta do sieci po imprezie, w końcu poprzedniego z diggin party vol I słucham do dziś. Czy coś z tego wyjdzie? Mam nadzieję. Jak tylko się czegoś dowiem to od razu przypostuje. Tymczasem polecam posłuchać jego dubbed selekcji leżących na archive.org.
Po nieudanej walce z ochroniarzami po godzinie piątej udaliśmy się (niespodziewanie) w zacnym gronie do mej skromnej łazarskiej rezydencji, zjedliśmy trzy 1-2-3 pizze przyprawione parmezanem, spożyliśmy to i tamto po czym do godziny 8.30 rozmawialiśmy o grach fabularnych, iryskach, krówkach, importowanych sezamkach, malowaniu figurek warhammera, defensywnych deckach w Magic The Gathering i grach komputerowych (chyba). Nic o muzyce (chyba). Kolega funkoff (zdjęcie wyżej) poległ w fotelu przykryty błękitnym kocykiem z pobliskiego delfinarium zaś reszta spać nie mogła gdyż swoim wobblin bass aka "spię z wujkiem z drugiego końca Polski na weselu pod Suwałkami" chrapaniem raczył nas przemiły zawodnik zwany Eltronem Johnem (jego warhammerowe sekrety zabiorę ze sobą do grobu). Po udawanym spaniu udało się odprawić wszystkich do domów w różne krańce Polski. No, prawie wszystkich. Wujek Templer (odpowiedzialny za bugcity i hell hotel) jeszcze musiał pozamulać na łóżku z amerykańską wersją (podobno ważne) The Office zanim go wyekspediowałem (pierwszy raz w życiu użyłem tego słowa) do Łodzi. Natomiast super ziom Olgierd oddalił się dopiero dzisiaj, uprzednio przegrywając ze mną dwie partie w Scrabble (jestem najlepszy, for real) i oglądając uważnie brytyjski klasyk (z prawdziwie męskim w stylu 1971 roku Michaelem Cainem) "Get Carter".
Reasumując - bardzo udany weekend, ale mój energy bar jest naprawdę very low. Nawet potrójna kawa z całego garnucha nie klepie. Shit is real. Pozdrawiam wszystkich digginowiczów!
I na koniec dziadzia Funkoff, fan pizzy z samego dołu karty, i jego disco bangery. Filmik od Jagody!
W najbliższy weekend JNM Crew gra też w Spichrzu we Włocławku. W line-up'ie na razie jestem ja i dawno nie widziany przy gramogfonach - Link. Zagramy pewnie b2b przez całą noc. O ile oczywiście nie zjawią się jacyś nieoczekiwani goście.
Będzie troche house'u, breakbeatów, funku, disco, hip-hopu i kto wie czego jeszcze (drumów? dubstepów? bassline'ów? bmore'ów? reggae? rocka?).
W przyszłym tygodniu w Wawie zagra jeden z moich ulubionych zespołów hip-hopowych czyli The Roots.
Myślę, że to dobry moment abym wkleił jeden z nieśmiertelnych dla mnie numerów, którego autorem są właśnie panowie, którzy rozgrzeją zapewne wszystkich fanów dobrego hip-hopu 28 listopada w Arenie Ursynów.
Donoszę z radością, że wczoraj wysłaliśmy do tłoczni zmasterowane kawałki i projekty labeli zapowiadanej już, nowej siódemiki z katalogu Funky Mamas and Papas Recordings. Do roboty ponownie wziął się DJ Papa Z. i przygotował dwa świetne, funkujące, imprezowe traki i krótką partię narzędzi dla turntablistów. Data wydania - wszyscy mamy nadzieje, że przed świętami.
Tracklista: A1. Hey Funky Girls, Hey Funky Boys (3:40) B1. Mercedes Borysa (3:29) B2. DJ Tools (0:10)
Patrząc na wpis Fila o Millsie geniuszu, który znany jest na całym świecie ze swoich produkcji i zaawansowanych techniki DJ-skich prezentuje wam mój number one z produkcji tego Pana.
Sami zobaczcie co chłopak wyrabia utwór
The Bells wraz z Montpelier Philharmonic Orchestra
Porównajcie to z orginałem Jeff Mills - The Bells (Orginal Version) i napiszcie co sądzicie ;) ja wymiękam!!!
A na koniec mój mały magic Kerri Chandler na szpulowcu Check this out!!!
Obejrzałem filmik wrzucony poniżej przez Buszka. Godfather daje rade ;)
Zawsze lubiłem oglądać miksy turntablistów. Dają show niemal jak akrobaci w cyrku. Pisze to zupełnie bez złośliwości :)
Z drugiej strony, w delikatności i gracji z jaką miksują wyłącznie techniczni DJ-e jest coś uspokajającego.
Tego typka przedstawiać nie trzeba. Chociaż miks nie jest idealny, sprawia mi wielką frajdę słuchanie i gapienie się na Millsa przy trzech gramofonach:
Don Corleone: Why did you go to the police? Why didn't you come to me first? Bonasera: What do you want of me? Tell me anything, but do what I beg you to do. Don Corleone: What is that? [Bonasera gets up and whispers in the Don's ear] Don Corleone: That I cannot do. Bonasera: I'll give you anything you ask. Don Corleone: We've known each other for many years but this is the first time you've ever come to me for counsel or for help. I can't remember the last time you invited me to your house for a cup of coffee, even though my wife is Godmother to your only child. But, let's be frank here. You never wanted my friendship and you were afraid to be in my debt. Bonasera: I didn't want to get into trouble. Don Corleone: I understand. You found paradise in America. You had a good trade, made a good living, the police protected you and there were courts of law and you didn't need a friend like me. But, now you come to me and you say "Don Corleone, give me justice." But you don't ask with respect. You don't offer friendship. You don't even think to call me Godfather. Instead, you come into my home on the day my daughter's to be married and you ask me to do murder for money. Bonasera: I ask you for justice. Don Corleone: That is not justice your daughter is still alive. Bonasera: Let them suffer then. As she suffers. How much shall I pay you? Don Corleone: Bonasera. Bonasera. What have I ever done to make you to treat me so disrespectfully. If you had come to me in friendship then this scum that ruined your daughter would be suffering this very day. And if by chance an honest man like yourself should make enemies then they would become my enemies. And then, they would fear you. Bonasera: Be my friend... Godfather. [kisses Don Corleone's ring] Don Corleone: Good. Someday, and that day may never come, I'll call upon you to do a service for me. But, until that day, accept this justice as a gift on my daughter's wedding day. Bonasera: Grazie, Godfather. Don Corleone: Bene. [Bonasera exits] Don Corleone: [to Tom] Don Corleone: Give this to, uh, Clemenza. I want reliable people, people who aren't going to be carried away. After all we're not murderers in spite of what this undertaker thinks.
Domyślam się, że wszyscy znają ten kultowy film a także tą scenę. Ale ja nie o tym chciałem. To taki wstęp do posta o kimś zupełnie innym niż Don Corleone, aczkolwiek jest trochę podobieństw. ;) Taki lot załapałem, a co?
Ladies and gentleman! DJ GODFATHER!
Człowiek, który razem z Assaultem wymyślił gatunek o pięknej nazwie ghetto-tech. To co robi w trakcie setów to dla mnie kosmos. Nikt tak nie łączy turntablistycznych skillsów z technicznym graniem. To jak beatmatchuje kawałki "on the fly", przechodzi prostymi acz urokliwymi skreczami z jednego kawałka do drugiego, żongluje kawałkami... Prawdziwy ojciec chrzestny dj'ingu! Sprawdźcie też drugi filmik z jutuba prezentujący jego unikalne umiejętności, niestety nie mogę embedować bo pan uploader nie pozwolił (I hate you so much right now).
A teraz pocałujcie pierścień i ruszajcie tyłkiem w rytm Ghetto-Tech!
Przy okazji zachęcam do sprawdzenia najnowszej części Footprints vol 9 skompilowanej przez wrocławskiego en2aka, który gościć będzie ze swoimi numerami (jako Przaśnik) na trzeciej płycie Funky Mamas&Papas Recordings. Mix do pobrania ze strony fuzz.pl. Do grania turnieju w pes na konsoli się nie nadaje (wczoraj sprawdzaliśmy), ale to chyba nie o to chodzi. ;)
Właśnie wróciłem z przemiłego weekendu w mieście, w którym nie da się nie pić. Groh & Prezes w Krakowie - fotki wkrótce, a teraz chciałbym po raz pierwszy i z pewnością nie ostatni zachęcić Was do skosztowania Herbatki góralskiej, czyli mojego ulubionego alkoholu - wódki Watry.
Ciężko ją dostać, ale nie jest to niemożliwe. Najłatwiej znaleźć ją właśnie w Krakowie, tam często spotkać ją można w knajpach.
Polecam picie w shotach w proporcji: 2/3 w kielonku Watry + 1/3 soku jabłkowego i odrobina cytryny/limonki.
Niech się znajdzie ktoś komu to nie smakuje!
Tym samym zapoczątkowałem wątek alkoholowy na blogu. Wkrótce kolejne wpisy... ZT FOREVER!
Przy okazji chciałbym podziękować barmankom i barmanom za przemiłą obsługę przez te pare nocy w następujących przybytkach uciech krakowskich (kolejność alfabetyczna): Alchemia, Baraka, Bunkier, CK Browar, Irish Pub, Ministerstwo, Pauza, Piękny Pies, Rdza. reszty nie pamiętam...
W miniony weekend odbył się festiwal form audiowizualnych Plateaux Festival. Ja niestety nie miałem przyjemności się wybrać, bo byłem spłukany (jak zwykle ostatnimi czasy). Ale mój specjalny wysłannik guybrush przyjechał do mnie z prezentem!
Frank Bretschneider Live @ enerde, Toruń
Frank, prawdziwy niemiecki oldskulowiec (rocznik 56!),jest współzałożycielem bardzo zacnego labelu Raster-Noton wydającego szeroko pojętą elektronikę. W 2007 roku wydał przezajebistą płytę Rhythm i z niej pochodziła większość kawałków (podobno) z jego toruńskiego live'a. Gorąco zachęcam do sprawdzenia całego labela, bo naprawdę jest czego słuchać. Napierdalają. No. Szczególnie polecam Kanding Ray, Signal i Alva Noto. Moc!
Jedną z rzeczy, które najbardziej lubię w starych house'owych kawałkach, są pianina. Melodie są proste i kiepsko brzmią, ale mają przy tym w sobie coś niesamowicie energetycznego.
Dwa krótkie sety znalezione przez JJ na youtube:
Gdybym usłyszał coś takiego w klubie - oszalałbym. Bez dwóch zdań.
Stary dobry Garage kiedyś, dziś różniste odmiany Basslineu, 2-stepu, Garage Houseu brzmią już inaczej niż te dobre zamiatacze parkietów jak mistrz gatunku niezniszczalny Double 99 - Rip Groove czy MJ Fucking Cole - Crazy Love.
Ale przygotowałem miłą niespodziankę i Panowie z Tuff Jam czyli Karl ''Tuff Enuff'' Brown & Matt ''Jam'' Lamont, można powiedzieć prekursorzy tego stylu, w 2004 roku w audycji dla BBC RADIO udostępnili nigdy nieukazane ich produkcje oraz remixy. Zapraszam, może jakość nie jest powalająca, ale naprawdę warto!!!
I mały konkurs, do wygrania playlista wszystkich utworów, może już coś wyszło, hehehe od 2004 roku ;P Kto odgadnie który kawałek(chodzi o minutę) z tej audycji najbardziej mnie kręci.
Pod koniec szkoły średniej przeżywałem okres fascynacji twórczością Zespołu Filmowego Skurcz. Przez studia zdążyłem zapomnieć o całej akcji aż do dzisiaj. Na dvd można zamówic ostatnią produkcję pt. Sarnie Żniwo czyli pokusa statuetkowego szlaku. Oto okładeczka:
Całego filmu jeszcze nie widziałem, na razie jedynie dłuższe fragmenty, w tym najlepszą scenę pościgową w historii polskiej kinematografii!
Co się dzieje dalej? Czy bohaterowi udaje się odnaleźć Molibdenowego Mateusza? Zamówcie dvd z merlina, empiku czy dvdmax i się przekonacie.
A tutaj parę klasyków od Z.F. Skurcz:
Bułgarski Pocisk feat. Kazik Staszewski
Dżudo Honor 7
Bułgarski Pościkk (scena ze sklepikiem aka "czego Panowie życzą")
Pzdr, Brat bliźniak Buszkersa różniący się od niego znakiem odwróconego okręgu
"Kiedy przyniesione przez wschodnie wiatry babie lato pokryje siegajace nieba zlote cielce Zachodu, z przebitego boku twojego swietego procesora wyplynie gnojowka, mysz zas obrosnie ci futrem, wiedz, ze oto dokonalo sie. Tanczysz z nami, czy przeciwko nam?"
Prawdziwy elektro neofolk! :) Sprawdzcie myspace Chłopomanii. Ciekawe, czyż nie? ;) Ja naprawdę czuję tego Olbrychskiego w jego rękawiczkach "jazda".
I po !EDU. Jak to powiedział kolega mcut - "śmiesznie było". Frekwencja średnia, ale melanż przedni. Okazuje się, że Sis - Trompeta genialnie brzmi z Cobra Krames - In his kiss, a Italoboyz - Bahia z remixem Nasa popełnionym przez Destroy Disco. All in all - dobry melanż. Dzięki za obecność!
P.S. Miał swój debiut klubowy jeden z unreleased remixów Fila i Yomy. Pochwalcie się chłopaki! Tutaj filmik z tego wydarzenia, na razie się przetwarza na youtubie ale wkleje już link bo później zapomne ;)
Juz wkrótce pojawi się kolejne siedem cali (FMAP 002) od Funky Mamas and Papas. Na dniach płyta rusza do tłoczni. Zapoznajcie się z jednym z dwóch tracków.
Produkował nie kto inny jak znany w całej Polsce Funky Papa czyli DJ Papa Zura z Lublina.
Możemy juz uchylic rąbka tajemnicy, iż FMAP 003 pojawi się prawdopodobnie jeszcze w tym roku, a na nim dwie produkcje od kolektywu Przasnik z Wrocławia.
Projekt bez nazwy, kawałek bez tytułu - do posłuchania kawałek w stylu rave-house:
A do obejrzenia i posłuchania jeden z moich ulubionych rave'owych traków:
Tyle. Pozdrowienia!
Fil
P.S. To mój pierwszy wpis na blogu - do tej pory nigdy, jak to sie mówi(?), nie "blogowałem". Wygląda nieźle, no nie? Obiecuje odtąd śmielej sobie tu poczynać :)
Set, który nie może uciec z mojego foobara. Głęboko, naprawdę głęboko pan Move D się tutaj zaprezentował. Set nagrany na żywo latem tego roku w Tape Club w Berlinie przy użyciu Abletona Live, Korg Legacy Collection i kontrolera Bitstream 3x (wygląda całkiem ładnie, co nie?). Tracklista w komentarzach, ale raczej się nie przyda, bo w więkoszość numerów jeszcze "unreleased". Tutaj Discogs Pana Moufanga, a tutaj myspace.
Jeśli macie ochotę na naprawdę głeboką elektroniczną podróż to klikajcie TUTAJ. Deep house, deep techno, deep weird electronic shit at its best. Warto!
Dla tych co przegapili siódemke Funky Mamas And Papas - obie strony do odsłuchu. Płyta jest jeszcze dostępna w SideOnie! Jeśli rezydujesz w Anglii wygodniej Ci pewnie będzie zamówić z Piccadilly Records. Na Juno już niestety (a może "w końcu!" albo "mega dobrze"?) out of stock. I jeszcze zgrabny opis:
"Funky Mamas And Papas Recordings get blending the soul and funk on this limited 45 all the way from Poland. "Don't Joke With A DJ Papa" supplies a new horn-heavy funky jazz backing for Spanky Wilson's "Don't Joke With A Hungry Man" vocal to ride, taken from Big Band Katowice's 1977 track "Sorcery". This is sure to create a bit of dancefloor excitement. On the flip is more of a bumpin' broken funk cut with a vocal that we should know, but are pulling our hair out because we can't remember what it is (Ayro "Drink" say the FMAPR crew)! Lastly there's a few DJ tools for turntablists."
Jakby ktoś jeszcze nie wiedział i nie zajrzał dwa posty niżej - tydzień temu wyszła ósma płyta pod szyldem JuNouMi Records. Jeśli ktoś jeszcze nie słyszał a nie lubi myspace'owego playera to teraz ma okazję! Na razie jeden track na zachęte.
Smarshall Smatters - Mloda Fokka (prod. Dr S.T.O.N.)
I pierwsze zdjęcie od jednego ze szczęśliwych posiadaczy!
P.S. Tak, to w narożniku to kubek Arsenalu. Jak lubisz rap to musisz być kibicem Arsenalu.
Już jutro będzie miała miejsce kolejna odsłona cyklu !EDU w poznańskim Eskulapie. Mizu będzie miażdżył dubstepowym basem a ja i szalony James będziemy psuć głowę cholera wie czym. Zapraszam, będzie grubo. Może nawet poleci taki banger? Kto wie ;)
Blog jeszcze z kopyta nie ruszył, braków trochę jest (tak, wiem, chcecie logo), ale nie ma co się ociągać, jedziemy.
Piękny dzień. Dostałem maila z SideOne z taki oto zacnym newsem:
Nowa siódemeczke JuNouMi Records najlepiej sprzedającym woskiem w SideOne w roku 2008! Jak to mowią koledzy afroamerykanie (no "n" word this time) - this shit is tight. Już niedługo recenzja na Wersalce.
P.S. Warto spojrzeć też na miejsce trzecie i już wiadomo, kto tu rządzi.
JuNouMi Crew to kolektyw skupiający DJ-ów, producentów, wydawców i grafików, założony w 2004 r. Członkowie związani są z kilkoma niezależnymi wytwórniami płytowymi, specjalizującymi się wydawaniu płyt winylowych: hip-hopowej JuNouMi Records, funkowej Funky Mamas and Papas Recordings oraz elektronicznych Razzmatazz Records i KOH-I-NOOR Records oraz U Know Me Records.
W skład JuNouMi Crew wchodzą: Groh (DJ i wydawca), Fil (DJ), Link (DJ), Buszkers (DJ), Sonar Soul (DJ i producent), Miss Groove (DJ), Jonkpa (DJ, wydawca i producent), Yoma (DJ, grafik i producent), Szatek (DJ), Zbir (grafik), Prezes Fondue (Prezes)