Tak, to będzie post o oponie.
Opona ma na imię Robert. Pewnego dnia porzucony na pustyni Robert nagle ożywa. A co? Zaczyna sobie śmigać po pustyni, kula się tu i tam. Powoli odkrywa w sobie specjalne (nawet jak na oponę!) umiejętności...
Tak! Nasz mały Robson w swoim gumowym móżdżku (dętce?) odnajduje zdolności telekinezy. I to takiej fajnej, specjalnej wulkanizacyjnej telekinezy - rozsadzającej głowy. Can ya dig it?
Puff! Fajnie, co? Czemu ja tak nie mogłem na historii w ogólniaku... No cóż, widać żeby mieć takie skillsy trzeba składać się z bieżnika, osnowy, opasania i stopki.
No więc pewnego dnia pan Robert natrafia na pożar góry opon na pustyni. Źli ludzi (m.in. Busy P - owner Ed Bangera) palą jego ludzi jak trędowatych w starożytnym Rzymie. No to cóż innego Naszemu bohaterowi pozostało - zemsta. Zemsta bardziej krwawa niż ta, którą Kim-Dżong Il zafunduje swoim piłkarzom po powrocie z RPA.
Film (bo o filmie cały czas piszę) zapowiada się całkiem nieźle, nieprawdaż? Scenariusz, zdjęcia i reżyseria - wszystko jest dziełem jednego pana - Quentina Dupieux. Co więcej, ten pan zrobił jeszcze soundtrack! Skąd taki człowiek renesansu nagle pojawił się na świecie? Okazuje się, że monsieur Quentin jest już całkiem znanym gościem. Jego alter ego to Mr. Oizo. Niezły numer, nie?
"Rubber" było wyświetlane w trakcie festiwalu w Cannes podczas International Critic’s Week competition i podobno zebrało świetne recenzje! Ja sam nie mogę się doczekać tego motoryzacyjnego spojrzenia na horror :) Obadajcie jeszcze sneak-peak soundtracku (w którym palce maczał też Gaspard Augé z Justice).
Dodatkowo wyjdzię CD ze ścieżką dźwiękową a na niej m.in. remix od Flying Lotusa!
BTW myślicie że Robert jest letni czy zimowy? Bridgestone, Michelin, Stomil czy może Dunlop?
Pzdr,
Buszkers
4 komentarze:
zajebisty post. 5!
zimówki jak nic obadaj ten gruuuby bieżnik :)
:)
stomil na bank kurwa!
Prześlij komentarz