Przewrotnie przyznam, że nie dla wszystkich uczestników naszego krótkiego rewanżu za szwedzki potop powyższe stwierdzenie jest prawdziwe.
ZT ferajna wsparta przez odsiecz z Pomorza (Simc! - macz reispekta) zaatakowała stolicę Szwecji. Szybko okazało się, że zbyt czyste powietrze nie sprzyja awanturom. Spacyfikowaliśmy się sami...
Niestety Szwedzi byli przygotowani na nasz najazd i sprowadzili do swych sklepów WYŁĄCZNIE piwo o zniewalającej każdego Polonusa dawce 3,5% (sic!) [nawet importowane piwa są tam maksymalnie z takim woltażem]
Sztokholm to miasto na wyspach, pełno tam wody i miejsc zielonych, co umożliwiło nam zapoznanie się z niemal wszystkimi gatunkami szwedzkiego piwa, wśród których prym wiedzie FALCON w co najmniej 5 wersjach. (jak twierdzi piwosz - Prezes: "nie do rozróżnienia - wszystkie wyborne").
Kiedy już zrobiliśmy co do nas należało...
...i wypiliśmy już wszystko co było do wypicia urzeczeni przepięknym szwedzkim folklorem postanowiliśmy spełnić nasze najskrytsze marzenia i ruszyć oficjalnym promem Muminków do Finlandii.
Sam rejs to wyjątkowe przeżycie. Balanga przez duże B. Ostatnie co pamiętam to jak przybijamy piony z motocyklowym gangiem z Helsinek o wiele mówiącej nazwie "Banditos". Typ obiecał mi bezpieczeństwo na promie, ja zrewanżowałem się tym samym w Polsce...
Niestety nie mogę się pochwalić żadnym fotosem z fińskiej części wyprawy, ale uwierzcie, że miałem po tej zwariowanej nocy na promie coś zupełnie innego w głowie niż robienie zdjęć.
Główna moja refleksja z przechadzki po Helisnkach - portowym mieście brzmiała: "Gdzie są wszyscy?" i nie odnosiła się ona do współtowarzyszy mej wyprawy.
Potem promowy powrót (tym razem bez przygód).
i urlop dobiegł końca...
Dziękuję wszystkim współuczestnikom, szczególnie naszej szwedzkiej gospodyni Karolinie.
ale najszczersze podziękowania kieruje dla głównego sponsora naszej wyprawy - browarów FALCON
na zdrowie!
/groh
2 komentarze:
na fotorelacje z wczasów lepszy facebook
pewnie tak,
ale nie mam facebooka ;)
Prześlij komentarz