wtorek, 24 lutego 2009

soul in the hole

Zacznijmy od tytułowego klasyka od Wu Tang Allstars (swoją drogą mam go na winylu). Dobrze się domyslacie, ta notka będzie o baskecie ;)


Sam kocham ten sport i kibicuję od dawna drużynie GROMARK WoźMajGro Włocławek, która mam nadzieję wygra po raz drugi Włocławską Ligę Koszykówki Amatorskiej!

Ale lubię popatrzeć co tam dzieje się za oceanem i dzis zobaczyłem dwa wydarzenia, które zmotywowały mnie do tej notki.
Ostatnio odbył się weekend gwiazd NBA. Od lat bardzo się okscytowałem wsadami, ale tegoroczny konkurs wsadów mnie rozczarował. Jednak nie tylko NBA ameryka żyje. Znacie D-league, czyli zaplecze NBA?! To zobacznie konkurs wsadów:

Zabił mnie James White:


No własnie...

a dzis w nocy w super NBA miał miejsce niesamowity rzut: z połowy boiska, równo z syreną, a przede wszystkim zwycięski (i nie ważne, że były kroki):

Gosć, który wykonał ten nieprzecietny rzut to Devin Harris, który zasłynął latem z pewnej akcji na boisku streetballowym, dzięki której w UK dowiedzieli się, że w basket też można grać na wyspach ...


pozdrowienia dla wszystkich, dla których bakset nie jest obojętny ;)

piona!

/groh

Brak komentarzy: