piątek, 13 stycznia 2012

Watch Me!



Miks dla świetnego tribute page'u Viva Zwei Changed My Life będący sentymentalną podróżą poprzez najbardziej niezwykły okres mojego życia, kiedy to dzięki kasetom przegrywanym od ziomków z Berlina, Rozgłośni Harcerskiej, starej Machinie i oczywiście Vivie Zwei, dane mi było wkraczać w magiczny świat szeroko pojętej muzyki elektronicznej. Set składa się z dwudziestu utworów które miały na mnie ogromny wpływ pod względem muzycznym, ale których nie wyobrażam sobie bez małych filmowych arcydzieł, jakimi bez wątpienia były stworzone do nich teledyski.

Najwięcej miejsca poświęciłem mojemu guru sztuki wideo, mistrzowi master shotów Michel‘owi Gondry’emu. Pamiętacie nieprawdopodobnie przemyślany klip dla Cibo Mato? Większość klipów Bjork? Świat stworzony w Protection czy totalnie zsynchronizowany z muzyką obraz przemykający za oknem jadącego pociągu w Star Guitar? To wszystko Gondry. Obok niego w moim osobistym rankingu na najbardziej kreatywnego i stylowego twórcę krótkich form wideo stawiam Spike‘a Jonze’a. Spod jego ręki wyszły m.in. klipy dla Daft Punk i The Pharcyde (pamiętacie nagrany od tyłu Drop? Niestety nie zmieścił się w miksie.) W miksie zabrakło również miejsca na dokonania Chris‘a Cunningham’a, ale utwory, do których stworzył teledyski, jak Apexowy Windowlicker czy kręcony pod wodą Only You (Portishead), z pewnością pojawią się w kolejnych setach na Viva Zwei Changed My Life.

Poza Gondry’m i Jonze’m w secie zawarłem kilka utworów do których klipy były efektem pracy zbiorowej, a które również miały ogromny wpływ na moją fascynację sztuką wideo. I tak scenograficzny eksperyment do Slowly (Amon Tobin), oniryczno/kwasowe klimaty w Belive (Gus Gus) i Tied Up (LFO), introwertyczny, niezwykle sugestywny The Box (Orbital) z młodą Tildą Swinton w roli głównej, niepokojący, czrnobiały obraz do Fade Out (Radiohead), historia pluszowego misia który usiłuje popełnić samobójstwo w Sometimes (Les Rhytmes Digitales), przepalone, luzackie klipy dla Fischmoba i Absolute Beginner czy ujmujące, beztroskie 1979 (Smashing Pumpkins). Wszystkie te obrazy wyryły się w mojej głowie definiując pojęcie doskonałego teledysku, który dopełniając dźwięk tworzy z nim nierozerwalną całość.

Życzę przyjemnej projekcji.
cziken

2 komentarze:

Buszkers pisze...

Och Czikenie, czyżbyś się tylko ograniczył do tego dvd? http://www.amazon.com/Directors-Label-Boxed-Set-Cunningham/dp/B00065AXTM ;) #jk

cziken pisze...

kup mi spajka i krisa bo miszela już mam! :P