A tu jeszcze zdjęcie ex-papierza, wykonującego tenże utwór podczas jednej z wielu pielgrzymek do odległych zakątków świata. Wspiera go nieznana bliżej wokalistka o azjatyckich rysach oraz dziecięcy zespół taneczny. Ex-papierz podobno nigdy nie chciał dać nikomu mikrofonu, kiedy leciał refren - zawsze śpiewał sam. Akurat ten moment uwieczniono na fotografii:

Marzę o zdobyciu tego na winylu. Na szczęście mp3 już mam. Wyobraźcie sobie tłum na imprezie śpiewający refren. Dałbym wiele, żeby coś takiego zobaczyć.
Pozdro!
Fil
